Recenzja Sezonu 1

Nocny agent (2023)
Seth Gordon
Adam Arkin

Agent wieczorową porą

Ameryka znów jest w niebezpieczeństwie! I prawie nikt o tym nie wie. Na pozór bowiem wszystko jest w idealnym porządku. Peter Sutherland (Gabriel Basso), młody agent FBI, siedzi w swojej klitce w
Agent wieczorową porą
Ameryka znów jest w niebezpieczeństwie! I prawie nikt o tym nie wie. Na pozór bowiem wszystko jest w idealnym porządku. Peter Sutherland (Gabriel Basso), młody agent FBI, siedzi w swojej klitce w Białym Domu czekając, aż zadzwoni telefon, choć w ciągu roku służby nastąpiło to tylko raz i to przez pomyłkę. W wolnych chwilach musi się opędzać od fanów spiskowych teorii dziejów, którzy widzą w nim terrorystę współodpowiedzialnego za zamach w metrze. Dni urozmaica mu również niechęć niektórych z agentów FBI, którzy pamiętają, że jego ojciec został oskarżony o zdradę i szpiegowanie na rzecz obcego mocarstwa.

Wkrótce nasz bohater zatęskni za tą bezczynnością i niczym niesprowokowanymi werbalnymi atakami na swoją osobę. Bo oto pewnej nocy telefon zadzwonił... Numer wybrała przerażona Rose Larkin (Luciane Buchanan), była szefowa technologicznego start-upu, która musiała porzucić biznes przepełniona wstydem, że dała się tak łatwo oszukać. Rany miała lizać pod opieką wujostwa, sympatycznej pary ludzi o przyziemnych zainteresowaniach. A w każdej razie tak dotąd myślała. Tej nocy musiała jednak pogodzić się z tym, że wszystko, co o nich wiedziała, było kłamstwem. Oto bowiem do domu wujostwa zakradają zbiry, które doskonale wiedzą, jak skutecznie mordować ludzi. Ku zdumieniu Rose jej wujostwo nie wydaje się otępiałe z zaskoczenia. W pełni profesjonalnie przygotowują się do obrony. I to oni podali jej numer telefonu. Nie uratowało im to życia, za to wciągnęło Rose w szpiegowską intrygę, w której wrogami są wysoko postawione osoby w Białym Domu, a stawką życie niewinnych ludzi, którzy zginą, jeśli nie uda się powstrzymać kolejnego zamachu. Kiedy wszyscy są podejrzani, Rose postanawia, że jedyną osobą, której zaufa, będzie mężczyzna, który odebrał telefon i pomógł jej przetrwać pierwszą noc. Tak w sprawę został wplątany Peter. I już wkrótce będzie musiał uciekać przed strzelającymi do niego płatnymi zabójcami...



Agent będący outsiderem. Szpiegowska intryga i groźba zamachu terrorystycznego. Potężni wrogowie zakamuflowani w ośrodkach władzy. Brzmi znajomo, prawda? I nic w tym dziwnego. Twórcą "Nocnego agenta" jest Shawn Ryan, który z własnego doświadczenia wie, że choć widzowie głośno domagają się oryginalności, to kiedy przychodzi do sięgania po pilota lub klikania w ikonki platform streamingowych, to wybierają przede wszystkim znajome historie, tyle że w nowym, atrakcyjnym opakowaniu. Ryan, który ma na swoim koncie pracę przy takich serialach jak "S.W.A.T.", "Świat gliniarzy", "Jednostka" i "Nash Bridges" nie miał więc najmniejszych problemów z zaproponowaniem widzom tego, czego najbardziej pragną. W "Nocnym agencie" nie znajdziecie nadmiernie oryginalnej fabuły. Ryan nie proponuje nowatorskich rozwiązań narracyjnych. Zaś aktorzy raczej nie znajdą się na listach nominacji do nagród Emmy czy Złotych Globów.

Dlaczego więc "Nocny agent" jest dobrym serialem? I co sprawiło, że odniósł na platformie Netflix tak oszałamiający sukces? Odpowiedź jest banalnie prosta: Ten serial jest po prostu zajmującą opowieścią. Ma wydumaną fabułę i zwroty akcji, w które w normalnych okolicznościach nikt by nie uwierzył. Ale nikogo to nie obchodzi, ponieważ opowieść wartko toczy się do przodu, bez wysiłku wciągając widzów do świata wyimaginowanych szpiegów i makiawelicznych adwersarzy. Aktorzy, którzy może nie popisują się talentem na miarę Olivii Colman, potrafią jednak stworzyć bohaterów na tyle ciekawych i sympatycznych, że po całym dniu harówki, kiedy marzymy tylko o relaksie i chwili spokoju, z przyjemnością zapraszamy ich do siebie i z wypiekami na twarzy śledzimy ich losy. Dotyczy to nie tylko wspomnianych już Basso czy Buchanan. Świetnie wypadły również Fola Evans-Akingbola i nominowana w tym roku do Oscara za "Wieloryba" Hong Chau.



Shawn Ryan zadbał również o to, by całość przykuwała uwagę sprawnie prowadzoną akcją i odpowiednio dawkowanymi zagadkami. Dzięki temu "Nocny agent" rzadko kiedy przynudza. A kolejne zwroty akcji wypadają zaskakująco dobrze, choć czasami serwowane są dość karkołomne pomysły rodem z tureckich telenoweli. Twórca serialu zdołał jednak przyciągnąć do projektu na tyle sprawnych filmowców, którzy potrafili zrównoważyć nieprawdopodobieństwa w taki sposób, by widz nie czuł się bombardowany idiotyzmami. Zamiast tego budowany jest klimat ekscytacji i uczestniczenia w przygodzie, która jest po prostu fajną rozrywką.

"Nocny agent" korzysta tu z tego samego mechanizmu, który sprawiał, że jako dzieci kochaliśmy bajki na dobranoc. Liczy się tu przede wszystkim umiejętność opowiadającego do wciągania odbiorcy w snutą historię, a nie jej detale i dbałość o logiczną wiarygodność. Dlatego też serial ten najlepiej sprawdzi się właśnie jako ostatnia rzecz oglądana przed snem. Wciąga, ale nie zmusza do skupiania uwagi. Pozwala się zrelaksować, ale nie przeciąża nadmierną stymulacją. Daje wreszcie szansę, by znów poczuć się jak dziecko. Zupełnie więc nie dziwi to, że "Nocny agent" okazał się hitem.
1 10
Moja ocena sezonu 1:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones